Światło na sesji ślubnej w plenerze

Światło ma podstawowe i najważniejsze znaczenie w powstaniu dobrej fotografii. W ogóle w fotografii bo fotografia to światło : )

Jakie to ma znaczenie dla młodej pary, pary narzeczonych planujących ślub, a potem sesję w plenerze? Światło wpływa przede wszystkim na to jakie barwy, kolory i jaki klimat będą miały zdjęcia. Nie zawsze jest to kwestia jedynie obróbki, a głównie właśnie naturalnego oświetlenia. Inaczej będą wyglądały zdjęcia z ceremonii w tym samym kościele w jasny, czerwcowy dzień i inaczej w pochmurny dzień w listopadzie. Inne kolory, światłocienie będą w trakcie ślubu plenerowego w słoneczny, lipcowy dzień ok. godziny 15, a inne we wrześniu około 17 : ) Inny odcień ma nasza skóra w cieniu, inaczej wyglądamy w pełnym słońcu itd.

Wszystko ma oczywiście swoje plusy i minusy (tych zdecydowanie mniej!). Ale miało być głównie o sesji plenerowej.

Umawiając się z młodą parą na sesję zdjęciową zawsze sprawdzam o której w zaplanowany na sesję dzień zachodzi słońce. Jest to bardzo istotne, bo po pierwsze chcę, aby zaplanować na zdjęcia odpowiednią ilość czasu, tak aby nie robić jej w pośpiechu. Sesja ma być przyjemnie spędzonym dniem, bez stresu i spiny czasowej ; )

Po drugie planując rozpoczęcie sesji na 3-4 godziny przed zachodem słońca (tak zazwyczaj zaczynamy sesję) mam gwarancję, a może duże prawdopodobieństwo, że zdjęcia z sesji będą zróżnicowane, nie tylko pod względem miejsc, ujęć, ale właśnie głównie tego (prawie) najważniejszego – światła! (Bo NAJważniejsze są emocje pary młodej).

Na sesji w plenerze pracuję tylko z zastanym, naturalnym światłem, nie używam dodatkowych lamp błyskowych, bo lubię naturalność na zdjęciach i również na sesji pracuję w reportażowym stylu. Sztuczne oświetlenie w plenerze niestety widać na zdjęciach i uważam, że zabija ono „klimat” chwili. Słońce jest jak wielka lampa błyskowa i można dzięki odpowiedniemu ustawieniu się w stosunku do słońca i kierunku jego świecenia stworzyć różny charakter fotografii i całej sesji. (pod światło da się robić zdjęcia? – tak! ; )  Jeśli jest zbyt jasno i twarze moich modeli znajdują się w cieniu nie doświetlam ich sztucznym światłem, a blendą. Choć najczęściej po prostu zmieniam pomysł na ujęcie.

Na pogodę nie mamy właściwie żadnego wpływu, jednak wybierając termin sesji plenerowej możemy sugerować się prognozami długoterminowymi (ponoć niewiele warte), a i tak 1-2 dni przed potwierdzamy sobie sesję sprawdzając przy tym prognozy na najbliższe dni (są zdecydowanie bardziej wiarygodne). Jeśli zapowiadane są wyjątkowo niekorzystne warunki pogodowe lepiej przełożyć sesję na inny termin. Ale tak naprawdę każda pogoda i każde światło jest dobre, warto jednak wiedzieć czego można się spodziewać po zdjęciach w określonych warunkach.

W lecie, czyli właściwie w środku sezonu ślubnego (maj, czerwiec, lipiec, sierpień) słońce jest wysoko, świeci ostrym i mocnym światłem (Oczywiście mam na myśli słoneczne dni). Fotografowanie w godzinach południowych jest więc raczej niewskazane, choć z każdym światłem można sobie poradzić. Takie ostre, jasne światło tworzy duże kontrasty – głębokie cienie i jasne plamy świetlne, daje mocno nasycone, soczyste kolory. Patrząc się w stronę słońca będziemy mrużyć oczy. Robiąc zdjęcia pod słońce w południe będzie ono zbyt jasne, wręcz porażone promieniami słonecznymi (choć jest to kwestia ustawienia w stosunku do słońca). Rozwiązaniem jest, albo takie ustawienie pary, aby nie patrzyła w stronę słońca (przymknięte powieki, patrzenie na siebie – oby jak najczęściej : ) , okulary przeciwsłoneczne) i takie wyłapywanie ustawienia pary w stosunku do światła aby było ono jak najbardziej korzystne. Gdy zaczynam sesję i słońce jest wciąż wysoko szukam miejsc ocienionych, albo z rozproszonym światłem (np: wśród drzew, winorośli) aby w późniejszym etapie sesji wyjść na otwartą, oświetloną przestrzeń.

Nie wszystkie dni lata są jednak słoneczne, naturalne jest to że nawet w ciągu jednego dnia pogoda może zmienić się kilkukrotnie, część sesji może być zrealizowana przy pochmurnym niebie i na koniec można trafić na słoneczko, albo odwrotnie. Potraktujcie więc te opisy jako uproszczenie dotyczące konkretnych warunków pogodowych na sesji.

Poniżej kilka zdjęć wykonanych w słoneczne, jasne dni w okolicach godziny 16-17.

Zdjęcia wykonane w jasnym cieniu:

Im bliżej zachodu słońca, tym przyjemniej : ) Słońce schodzi coraz niżej, cienie stają się dłuższe, nasycenie kolorów mocniejsze, ale światło ma „cieplejszą” barwę. Mniej więcej około godziny przed zachodem słońca zaczyna się ulubiona godzina fotografów czyli „złota godzina”. To czas w którym powstają chyba jednak najpiękniejsze zdjęcia. Fotografie robione pod słońce mają specyficzną „magię”, słońce tworzy piękne bliki, flary, świetlne plamy… Światło słoneczne już nie oślepia, jest łagodniejsze. Zdjęcia przybierają pomarańczowo – złote barwy. W lecie „złota godzina” trwa krócej niż np: jesienią gdy słońce przez dłuższy czas jest niżej. Słońce w jesiennych miesiącach (wrzesień, październik, listopad) zachodzi jednak szybciej, więc takiego ładnego światła możemy się spodziewać około godziny 17-18:00.

Krótką sesję na zewnątrz wykonuję również w trakcie trwania wesela. Po obiedzie i pierwszym tańcu (lub pierwszym bloku tanecznym) gdy opadną troszkę emocje : ) warto wyjść na chwilę i jeśli światło tego dnia pozwoli zrobić kilka pięknych ujęć tylko we dwoje : ) W lecie jest to łatwiejsze do zrealizowania – jeśli przykładowo ceremonia zaplanowana jest na godzinę 16:00, potrwa ona do ok. 17:00, następnie czas na dojazd na salę, życzenia, powitanie, obiad, pierwszy taniec.. Mija kolejna godzina, czasem dwie. We wrześniu jest więc jeszcze spora szansa, że „złota godzina” będzie akurat po pierwszym tańcu. W październiku słońce zachodzi już ok. 18:00 więc zdjęcia należałoby zrobić już ok. 17:00. Jeśli dzień jest słoneczny jasno będzie trochę dłużej, niż w dzień pochmurny.

Po zachodzie słońca można skorzystać za to ze światła padającego z sali, światełek, lampeczek które będą rozwieszone w pobliżu sali, albo wykorzystać do tego zimne ognie, czy świece : ) Takie zdjęcia mają swój niepowtarzalny nastrój.

..a, gdy mamy szczęście i trafimy na piękny zachód słońca:

W pochmurny dzień światło jest bardziej „płaskie” i jednolite. Gdy słońce schowane jest za chmurami może być jasno, ale kolory są bardziej przygaszone. Nie przeszkadzają jednak cienie, ani zbyt ostre, rażące światło. W pochmurny dzień jest też zazwyczaj chłodniej, co ma znaczenie w trakcie upalnego lata ; ) Przyznam, że jednak rzadko zdarza się by cała sesja była pochmurna. Zazwyczaj na jakimś etapie można liczyć na przebłyski słońca i zmiana światła korzystnie wpływa na efekty – zdjęcia stają się różnorodne.

U Oli i Pawła na początku sesji było pochmurno (zdjęcie poniżej), a godzinę przed zachodem wyszło słońce, czego piękne efekty możecie obejrzeć powyżej, wśród słonecznych zdjęć ze „złotej godziny” : )

Jesienią brak słońca rekompensują przepiękne jesienne kolory drzew i krzewów